Przed rozpoczęciem środowego spotkania Pomarańczowi mieli jasno określony cel: wygrać przynajmniej dwa sety. Taki bowiem "urobek" dawał im awans do grona czterech najlepszych drużyn w Europie. Podopieczni trenera Marcelo Mendeza ostro wzięli się do roboty i premierowej odsłonie wręcz zmietli rywali z boiska wygrywając do 14. Bardziej wyrównana była druga partia. Jednak w odpowiednim momencie drużyna Jastrzębskiego Węgla włączyła tryb "wygrana" i bez większych problemów osiągnęła swój cel.

W tym momencie jastrzębska drużyna miała już zapewniony awans więc trener Mendez pozwolił pograć rezerwowym. Na trzeciego seta gospodarze wyszli w całkowicie zmienionym składzie. Na rozegraniu pojawił się Eemi Tervaportti, na środku bloku Jakub Macyra i Dawid Dryja, na przyjęciu Rafał Szymura i Kamil Dębski, na ataku Jan Hadrava, a na libero Maksymilian Granieczny. "Drugi garnitur" nie chciał być gorszy od swoich kolegów i też nie dał gościom z Niemiec żadnych szans.

Jastrzębski Węgiel - VfB Friedrichshafen 3:0 (25:14, 25:20, 25:16)
Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Fornal, M'Baye, Boyer, Clevenot, Gladyr, Popiwczak (libero) - Hadrava, Tervaportti, Macyra, Dryja, Dębski, Szymura, Granieczny (libero).
VfV Friedrichshafen: Vincić, Stern, Nedeljković, Superlak, Cacić, Brown, Bann (libero) - Peter, Vicentin, Biernat, Kohn.