Niespodzianki nie było, beniaminek przegrał z mistrzem - relacja z meczu Plus Ligi GKS Katowice - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Niespodzianki nie było, beniaminek przegrał z mistrzem - relacja z meczu Plus Ligi GKS Katowice - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Przy prawie pełnej hali kibiców GieKSa przegrała z mistrzami Polski 0:3. Jest to trzecia porażka podopiecznych Piotra Gruszki z rzędu.

Katowiczanie po tym meczu zajmują dziesiąte miejsce w ligowej tabeli. Co prawda starcie z mistrzami Polski nie zdeprymowało katowiczan, ale tylko w pierwszym secie  stawili oni czoła gwiazdom światowej siatkówki. Od początku premierowego seta rytm gry narzucali katowiczanie. Wydawało się, że goście jeszcze nie dotarli na mecz. Gospodarze po skutecznym ataku Gerta Van Walle prowadzili 4:1.

Jednak po ataku Dawida Konarskiego goście mieli już tylko jednopunktową stratę do GKS-u. Gdy na zagrywce stanął Mateusz Bieniek gra się wyrównała. Atak Bieńka wyprowadził kędzierzynian na prowadzenie. Długo to nie trwało. Od pewnego momentu oglądaliśmy walkę punkt za punkt. Żadna z drużyn nie wypracowała nawet dwupunktowej przewagi. Ostatecznie nieudany blok Van Walle zdecydował o przegranej GieKSy w tym secie 26:28.

Drugi set to zdecydowana przewaga mistrzów Polski. Po ataku Konarskiego goście wyszli na prowadzenie 6:3. Próbował swoich kolegów poderwać do walki Rafał Sobański, ale na niewiele to się zdało. Gospodarze popełniali zbyt wiele błędów co skrzętnie wykorzystywali siatkarze z Kędzierzyna. Do końca tego seta zespół ZAKSY utrzymywał prowadzenie i gładko wygrał 16:25.

Po przerwie technicznej za sprawą Patryka Czarnowskiego kędzierzynianie wyszli szybko na prowadzenie 4:1. Siatkarze GieKSy próbowali z honorem przegrać to spotkanie. Zaczęli budować akcje, ale większość z nich kończyła się stratą piłki, a kędzierzynianie grali swoje. Rozkręcali się z akcji na akcję, dobrze funkcjonował środek i prowadzili 7:3.

Kontakt z przeciwnikiem próbował złapać Sobański (najlepszy zawodnik GKS-u w tym spotkaniu) udało mu się zmniejszyć stratę do dwóch punktów. Gdy Bieniek zepsuł zagrywkę wydawało się, że GieKSA jeszcze powalczy w tym spotkaniu. Było tak do wyniku 14:16, gdzie jak w pierwszej partii, walczono o każdy punkt. Gdy po kolejnym ataku został zablokowany Sobański, kędzierzynianie odskoczyli na cztery punkty i tego prowadzenia nie oddali już do końca spotkania. Ostatecznie wygrali w tej partii 25:20.

GKS Katowice - ZAKSA Kędzierzyn Kożle 0:3 (26:28, 16:25, 20:25)
GKS: Falaschi, Kapelus, Krulicki, Kalembka, Van Walle, Sobański, Mariański (libero) - Pietraszko, Fijałek, Stelmach, Stańczak (libero).
ZAKSA: Konarski, Bieniek, Semeniuk, Deroo, Toniutti, Czarnowski, Zatorski (libero) - Bociek.

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami