PKO BP Ekstraklasa podsumowała sezon 2021/2022 - oficjalny raport

PKO BP Ekstraklasa podsumowała sezon 2021/2022 - oficjalny raport

Ekstraklasa S.A. udostępniła „Raport Ekstraklasa 2021/2022”. To szczegółowe podsumowanie minionego sezonu PKO Bank Polski Ekstraklasy. Znajdziemy w nim wiele danych i pogłębionych statystyk dotyczących tego, co działo się na boiskach, ale i sprawozdanie z działań biznesowych, w tym opis ligowych finansów.

Był to sezon szczególny z wielu powodów. Wśród z nich było m.in. wejście w życie nowego systemu rozgrywek z 18 drużynami. Kibice mogli śledzić zmagania topowych polskich klubów piłkarskich przez 34 kolejki, a sezon pod względem sportowym okazał się niezwykle emocjonujący. Minione rozgrywki przyniosły też sporo przetasowań i pokazały, że mamy w lidze ambitne zespoły, które z powodzeniem walczą o najwyższe miejsca. Nieprzewidywalność rozgrywek stanowi o ich atrakcyjności i wciąż na nowo motywuje zespoły do rywalizacji, zaś kluby do rozwoju. Miniony sezon zapewnił właśnie takie widowisko, a jego efektem było wyłonienie nowego mistrza Polski, którym został Lech Poznań. Obok niego na podium stanęły też Raków Częstochowa oraz Pogoń Szczecin.

W sezonie 2021/2022 pierwszy raz od edycji 1997/1998 w rozgrywkach najwyższej polskiej ligi wzięło udział osiemnaście drużyn. Wszyscy uczestnicy zmagań zagrali z każdym rywalem zarówno w roli gospodarza, jak i na wyjeździe, co dało łącznie 306 meczów podzielonych na 34 kolejki. Drużyna, która zakończyła zmagania na pierwszym miejscu, uzyskała prawo gry w eliminacjach Ligi Mistrzów UEFA 2022/2023. Dwa następne zespoły w tabeli zostały nagrodzone startem w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy UEFA. Czwarte miejsce dla przedstawiciela Polski w tych rozgrywkach przysługiwało triumfatorowi Pucharu Polski, ale wobec faktu, że finiszował on na podium ligowym, przypadło ono ostatecznie czwartej drużynie PKO Bank Polski Ekstraklasy. Zespoły z miejsc 16-18. spadły do 1. Ligi.

To był czwarty sezon pod względem największej liczby bramek zdobytych w historii najwyższej polskiej ligi. Łącznie zawodnicy PKO Bank Polski Ekstraklasy strzelili 818 goli, co dało średnią 2,67 na spotkanie. Przed przerwą zimową zapowiadało się nawet na jeszcze bardziej okazały wynik niż ten ostatecznie osiągnięty. W pierwszych dziewiętnastu kolejkach średnia wynosiła bowiem 2,76 bramki na spotkanie. Najlepszy wynik odnotowano w trzydziestej serii spotkań - padły wówczas 34 gole, czyli średnio 3,78/mecz. Ostatnio lepszy rezultat przyniosła dziewiąta tura zmagań w kampanii 2018/2019, gdy piłkarze trafiali do siatki przeciętnie cztery razy w meczu. Łącznie aż w dwunastu kolejkach średnia bramkowa wyniosła przynajmniej trzy gole na jedno spotkanie.

Najczęstszym rezultatem w tym sezonie były: 1:1 (46 razy), 1:0 (35 razy), 2:1 (25 razy), 0:1 (24 razy), 1:2 (20 razy). Tylko dziewiętnastokrotnie odnotowano bezbramkowy remis. To zaledwie 6,2% wszystkich rozegranych spotkań. Ostatnio niższy wynik pod tym względem padł w edycji 1999/2000, gdy wyniki 0:0 stanowiły 5,8 procent całości. W sumie 117 z 222 spotkań bez remisu rozstrzygnęło się różnicą jednej bramki. Maksymalnie w tym sezonie odnotowano zwycięstwa różnicą pięciu goli.

Pierwszy raz od okresu przypadającego na edycje 2001/2002 - 2005/2006 pięciu kolejnych królów strzelców miało na koncie przynajmniej dwadzieścia bramek. Po Carlitosie (24), Igorze Angulo (24), Christianie Gytkjaerze (24), Tomasu Pekharcie (22), tytuł ten wywalczył wszak Ivan Lopez (Raków Częstochowa) z dwudziestoma golami. Stał się on pierwszym pomocnikiem ze zwycięstwem w klasyfikacji snajperskiej Ekstraklasy w XXI wieku. Poprzednio sztuki tej dokonał w edycji 1999/2000 Adam Kompała. Jest on zarazem pierwszym królem strzelców z szeregów Rakowa Częstochowa w historii. Lopez miał też najwięcej meczów ze strzelonym golem (17). Bezpośrednio za nim znaleźli się: Mikael Ishak z Lecha Poznań oraz najlepszy z Polaków - Karol Angielski z Radomiaka. Obaj trafili po 18 razy. W sumie zaś 259 zawodników strzeliło przynajmniej jednego gola, w tym dwunastu uzyskało dwucyfrowy wynik.

Po dwóch sezonach sporych ograniczeń pandemicznych, w edycji 2021/2022 kibice stopniowo mogli wracać na obiekty PKO Bank Polski Ekstraklasy. Od początku zmagań najwyższej polskiej ligi piłkarskiej limit na stadionach wynosił połowę dostępnych miejsc. Nie zaliczały się jednak do niego osoby zaszczepione. Taki stan obowiązywał do końca lutego 2022. Od 1 marca, czyli od 24. kolejki, limit został zniesiony i stadiony mogły być już wypełnione w stu procentach. Łącznie mecze PKO Bank Polski Ekstraklasy obejrzało 2 249 435 widzów. Średnia widzów na jeden mecz wynosiła natomiast 7 375. Najlepszą kolejką pod względem liczby widzów była ostatnia, 34. seria spotkań. W sumie na trybunach zasiadło wówczas 112 916 kibiców (średnia: 12 546) – najwięcej na meczu Lech PoznańZagłębie Lubin, kiedy to Kolejorz świętował mistrzostwo Polski.

Raport obejmuje szczegółowe podsumowania dokonań wszystkich 18. drużyn występujących na szczeblu PKO BP Ekstraklasy w sezonie 2021/2022. My oczywiście skupiamy się na duecie reprezentującym w tych rozgrywkach Górny Śląsk. Oto jak poczynania Piasta Gliwice i Górnika Zabrze opisane zostały w dokumencie przygotowanym przez spółkę zarządzającą ligowymi zmaganiami:

Piast Gliwice

Piast to jedyny klub, który w każdym z czterech ostatnich sezonów plasował się w czołowej szóstce ligi. We wszystkich tych odsłonach rozgrywek dokonywał sporego skoku po przerwie zimowej. Tym razem przesunął się aż o siedem lokat w porównaniu z tabelą na koniec 2021 roku, wypracowując średnią w tym okresie 2,07 punktu/mecz. Ustanowił wówczas też swój nowy rekord najdłuższej serii bez porażki (11 meczów z rzędu).

Gliwiczanie byli wyjątkowo niewygodną drużyną w czasie wyjazdów. Udało się go pokonać na swoich obiektach jedynie czterem najwyżej sklasyfikowanym w tabeli zespołom w minionym sezonie. W dodatku w przypadku całego kwartetu zwycięstwa nad gliwiczanami występującymi w roli gościa były odnoszone w najmniejszym możliwym rozmiarze - 1:0. Jeśli zawodnicy trenera Waldemara Fornalika zdobywali bramkę w delegacji, to zawsze zdobywali punkty. Równocześnie ex aequo z Pogonią Szczecin Piast uzbierał najwięcej meczów z czystym kontem w gościnie. Zespół ten nie stracił bramki w 7 z 17 spotkań poza swoim obiektem. Po przerwie zimowej na wyjeździe zagrał osiem razy, z tego sześć spotkań zakończyło się jego wygraną, a w dwóch padł remis.

Piast był najskuteczniejszym zespołem pod względem liczby goli strzelonych głową. Tą częścią ciała zawodnicy trenera Fornalika pokonali bramkarzy przeciwników w sumie piętnaście razy. Trzy razy udało się to Jakubowi Czerwińskiemu, po dwie bramki w ten sposób zdobyli Alberto Toril i Patryk Sokołowski, a po jednej Ariel Mosór, Arkadiusz Pyrka, Damian Kądzior, Jakub Holubek, Kamil Wilczek, Kristopher Vida, Michał Chrapek oraz Tomas Huk. Piast zanotował także największy udział goli strzelonych głową w końcowym wyniku. Łącznie przyniosły mu one 33,3 procent dorobku. Zawodnicy klubu z Okrzei 20 mieli też najwięcej spotkań z minimum jednym trafieniem tą częścią ciała. Zdarzyło im się to czternastokrotnie.

Frantisek Plach znów okazał się czołowym bramkarzem najwyższej polskiej ligi. Wespół z Vladanem Kovaceviciem z Rakowa Częstochowa wygrał on klasyfikację największej liczby spotkań bez straty bramki. Obaj zawodnicy nie dali się pokonać w jedenastu rozegranych spotkaniach. Słowak z Piasta Gliwice dwucyfrowy wynik w tej kategorii osiągnął jednak już w czwartym sezonie z rzędu w Ekstraklasie! W edycji 2018/2019 zanotował 12 takich spotkań, w 2019/2020 - 15, 2020/2021 - 12. Łącznie daje to więc równo pięćdziesiąt meczów bez straty bramki na 125 rozegranych spotkań, co oznacza skuteczność 40 procent. Jubileuszowe starcie na „zero” z tyłu rozegrał w 33. kolejce przeciwko Bruk-Betowi Termalica Nieciecza.

Waldemar Fornalik prowadzi swą obecną drużynę na najwyższym poziomie rozgrywkowym najdłużej ze wszystkich szkoleniowców, którzy ukończyli sezon 2021/2022. Początek jego kadencji w Piaście Gliwice wypada bowiem na wrzesień 2017 roku. Również to on ze wszystkich trenerów obecnych w tej edycji zmagań miał największą liczbę spotkań w Ekstraklasie. Na koniec sezonu w jego bilansie znajdowało się 467 spotkań, dzięki czemu zrównał się z Michałem Probierzem na czwartym miejscu na liście wszech czasów. Jednocześnie finałowe starcie z tych rozgrywek było jego jubileuszem 700. spotkania w roli piłkarza lub trenera na najwyższym szczeblu. W całej historii dotąd dokonał tego jedynie wspomniany już Probierz.

Górnik Zabrze

Mecze Górnika Zabrze obfitowały w największą liczbę bramek ze wszystkich drużyn w tym sezonie. Piłkarze prowadzeni przez trenera Jana Urbana pokonali bramkarzy przeciwników 55 razy i taką samą liczbę trafień zaaplikowali im rywale, co daje średnią 3,24 gola na spotkanie! W trzech ostatnich kolejkach w starciach z jego udziałem do sieci wpadło łącznie aż 21 strzałów.

W tym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasa znalazła się wśród lig, w których kiedykolwiek zagrał zawodnik tytułem mistrza świata na koncie. Pierwszym złotym medalistą mundialu w tych rozgrywkach został gracz Górnika Zabrze - Lukas Podolski. Swój premierowy występ w Ekstraklasie triumfator najważniejszego piłkarskiego turnieju z 2014 roku zanotował w 2. kolejce, w rywalizacji z Lechem Poznań. Był on zarazem także pierwszym graczem z jakimkolwiek medalem turnieju tej rangi w najwyższej polskiej lidze od 8 kwietnia 1992 roku (Andrzej Iwan). Lukas Podolski okazał się również najstarszym zagranicznym debiutantem w historii Ekstraklasy. Były reprezentant Niemiec w czasie rywalizacji z Lechem liczył sobie bowiem 36 lat 56 dni, co pozwoliło mu zdystansować dawnego bramkarza Wisły Kraków, Francuza Angelo Huguesa (35 lat 335 dni). Od lipca 2001 roku nie było także starszego debiutanta w elicie w ogóle. Mimo zaawansowanego jak na piłkarza wieku Podolski został (ex aequo z Krzysztofem Kubicą) najskuteczniejszym zawodnikiem Górnika w tym sezonie, strzelił najwięcej goli z dystansu w lidze, a na liście najbardziej bramkostrzelnych debiutantów zajął drugie miejsce za Murisem Mesanoviciem.

Górnik błyszczał formą ofensywną w meczach wyjazdowych. Właśnie ta drużyna w roli gości strzeliła bowiem najwięcej goli w sezonie 2021/2022 PKO Bank Polski Ekstraklasy. Na obiektach rywali zawodnicy zespołu trenera Urbana zdobyli 29 bramek, czyli średnio 1,71/mecz przy wyniku 1,17/mecz całej ligi. Następnego w zestawieniu Lecha Poznań wyprzedził o dwa trafienia. Górnik uzbierał również - ex aequo z Kolejorzem oraz Śląskiem Wrocław - najwięcej spotkań wyjazdowych z przynajmniej jednym strzelonym golem. Drużynie tej udało się pokonywać bramkarzy gospodarzy bowiem w 14 z 17 meczów w tej edycji zmagań. Górnik okazał się najskuteczniejszym zespołem w grze lewą nogą. Tą kończyną zawodnicy klubu z ulicy Roosevelta strzelili najwięcej goli ze wszystkich drużyn w sezonie 2021/2022 PKO Bank Polski Ekstraklasy. Łącznie posłali nią bowiem piłkę do siatki rywali 26 razy przy średniej dla całych rozgrywek 12,1 gola na drużynę. Mniej więcej co ósma bramka zdobyta lewą nogą w całej lidze była autorstwa zawodników drużyny prowadzonej przez Jana Urbana. Aż trzech zawodników przynajmniej po trzy razy skierowało futbolówkę w ten sposób do siatki przeciwników - Lukas Podolski (9), Piotr Krawczyk (4) i Bartosz Nowak (3). W sumie zaś 11 z 14 strzelców goli dla zabrzan w tym sezonie minimum raz zdobyło bramkę lewą nogą.

Zawodnik Górnika Zabrze wygrał klasyfikację najskuteczniejszych młodzieżowców tego sezonu. Dokonał tego Krzysztof Kubica, który osiągnął identyczny bilans jak Jakub Kamiński z Lecha Poznań. Obaj ci piłkarze zdobyli po dziewięć bramek. Podstawą bilansu pomocnika zabrskiego klubu były strzały głową. Okazał się on bowiem najbardziej bramkostrzelnym piłkarzem w tym elemencie gry wśród wszystkich uczestników zmagań. Łącznie gracz pochodzący z Żywca pokonał tak bramkarzy rywali aż osiem razy. To dwukrotnie większy wynik niż u wiceliderów tejże klasyfikacji. Zarazem do niego należało 89% wszystkich trafień głową w szeregach Górnika Zabrze w minionych rozgrywkach.

Powrót na górę

Piłka nożna

Inne dyscypliny

Strefa konesera

Polecane strony

O nas

Podążaj za nami